Płaciłem za miłość – co Ty na to?

  • |
  • |
  • Seks
  • Głosów: 1
  • |
  • |
  • Oddaj głos:
Płaciłem za miłość – co Ty na to?
Zastanawiasz się co myślą kobiety na temat płatnej miłości? Sprawdź opinie naszych użytkowniczek.

papaja

A ja na to jak na lato :). Tak serio to cóż, faceci mają swoje potrzeby. Rozumiem to. Jeśli nie miał innego wyboru, nie był w tym czasie z żadną kobietą w związku, to jakoś musiał napięcie seksualne rozładować. Nie powiem, że to pochwalam czy zachęcam do takiego postępowania, ale nie uważam to za jakiś wielki grzech. Na pewno nie zraziłoby mnie to do faceta, czy zniechęciło do spotykania się z nim. O ile oczywiście zaprzestanie takich eksperymentów zaczynając ze mną związek, ale kwestia drugiej kobiety czy to za pieniądze czy nie, to już zupełnie inna sprawa i nie o to pytacie.

Szukając pozytywów w takiej sytuacji można powiedzieć, że wiesz przynajmniej, że ma doświadczenie i uczył się od kobiet , które się na tym znają. A nóż zaskoczy mnie czymś nowym w łóżku? Myślę więc, że nie ma co roztrząsać się nad tym. Było minęło. Ważne, że teraz jest ze mną i nie musi zaspokajać swoich potrzeb za pieniądze.

[fot1 align="right"]

lucia

Nie byłabym zachwycona słysząc takie wyznanie. Na pewno wolałabym żeby taka sytuacja nie miała miejsca. Czy zostawiłabym takiego faceta? To zależy jak byłabym zaangażowana w związek. Jeśli byłaby to tylko chwilowa miłostka, to pewnie taka wieść przybliżyłaby nas do rozstania. Gdyby był to już trwały związek to wybaczyłabym pewnie. W końcu „miłość Ci wszystko wybaczy”.

Zastanawiam się co faceta pcha w ramiona kobiet, którym muszą płacić za seks. Jest to przecież zupełne „uzwierzęcenie”, zepchnięcie zbliżenia intymnego do zakresu fizycznego kontaktu. Seks staje się zwykłą potrzebą fizjologiczną, którą trzeba zaspokoić, nieważne z kim. Takie podejście nie podoba mi się zupełnie. Nie od parady przecież seks nazywany jest miłością.

Chcesz poznać kobiecy punkt widzenia? Napisz - jako tytuł podaj "Zapytaj kobietę"


trudna sprawa to jest

Mało świadomi świata jesteście. Nie podciągajcie temat tylko w jedną stronę. Ze swego doświadczenia wiem iż starsze w związku małżeńskim kobiety są bardzo nieszczęśliwe, nie wszystkie ale większość. Duża część nie przyzna się oficjalnie do tego, one potrzebują odskoczni, nie seksu a osoby co ją wysłucha, porozmawia, wyjdzie razem aby przejść się latem/zimą parkiem czy plażą nad morzem. Obejmie ją albo po prostu przejdzie się alejkami sklepowymi trzymając ja za rękę. Całować się przy zachodzącym słońcu w górach. Bywa tak że kobietki te są skłonne zapłacić mu za towarzystwo albo co jakiś czas podarować mu coś.

Sex z kobietą za pieniądze nie ma opcji. Świadczy to tylko o słabości faceta. Tym się różnimy od zwierząt, że umiemu panować nad swoimi instynktami (popędami). Jeśli facet nie umie tego opanować, to jest więcej zwierzęciem, niż człowiekiem. A zresztą nie miałbym przekonania, czy takie kobiety są mimo wszystko zdrowe i świadomość, że jestem np jej 129 facetem w łóżku w ciągu tego roku. To nie dla mnie. Masakra.

Sex nie ma nic wspólnego z miłością w sytuacji opisanej w artykule, bo niby co? Nie rozwodząc się nad definicją miłości - i tak nikt nie odpowie czym jest miłość - wypowiem się co do seksu w związku i poza nim. Są 3 główne funkcje seksu - więziotwórcza, prokreacyjna i rozładowanie napięcia seksualnego. Ponieważ związek sam w sobie wprowadza wiele zależności między nami, zapewne ciężko realizować wszelkie formy aktywności seksualnej. Nie sądzę by można było oczekiwać o normalnego człowieka że zrezygnuje np. z seksu oralnego gdy partner się z tym nie godzi z tekstem " jak byś mnie kochał to byś mógł bez tego żyć"... No jasne, pewnie można bez tego żyć w zamian za stabilizacje, poczucie bezpieczeństwa itd itd. Należy jednak pamiętać, że nie jest to obowiązkiem partnera podporządkować się naszej woli. Seks z prostytutką nie ma takich ograniczeń - ona realizuje te fantazje, których z tych czy innych względów nie możemy zrealizować w związku. Nie zgadzam się ze sprowadzaniem całej kwestii to tego, że facet który uprawa seks poza związkiem jest "zwierzęciem" bo nie panuje nad popędami. Zazwyczaj ma wybór i panuje, po prostu dokonuje takiego wyboru. I bardzo dobrze, w końcu jest wolnym człowiekiem i może uprawiać sex - o nim mówię, nie o "miłości" - z kim tylko zechce...